Mateusz Wolski
Seminarium w CAMK, 2000
Mars, czwarta planeta od Słońca, cel największej liczby misji planetarnych, a jednocześnie w stosunku do nakładów i kosztów jakie zostały poniesione, jedno z najsłabiej poznanych ciał Układu Słonecznego.
Zdjęcie Marsa. Kliknij, aby powiększyć
Fascynował ludzi od momentu kiedy spojrzeli w niebo. Już starożytni Grecy zauważyli niewytłumaczalne wtedy zmiany jasności i niezwykły tor ruchu jaki miał Mars na tle nieba widzianego z Ziemi. Otóż co pewien czas planeta zmienia nagle kierunek w którym się porusza na tle gwiazdozbiorów, zatacza małe koło i wraca na poprzedni tor swojego ruchu. Wiąże się to ze zmianami wzajemnego położenia Ziemi i Marsa i okresowym przyśpieszaniem naszej planety względem planety boga wojny. Grecy zaliczyli Marsa do grona gwiazd zmiennych razem z innymi planetami które wtedy znano. Warto też powiedzieć, że utożsamianie przez nich Marsa z bogiem wojny (z greckiego Ares) wzięło się od charakterystycznego jej koloru. Mars jak każda planeta znana przez greków ma swój przydomek, a mianowicie „niosący wojnę”. We wszystkich wróżbach i różnego rodzaju przepowiedniach Mars jest kojarzony ze zwiastunem wojen i nieszczęść.
Zanim przejdziemy do ówczesnego stanu wiedzy o Marsie, warto powiedzieć, dlaczego ta planeta tak rozpala wyobraźnie ludzi. Począwszy od końca XIX wieku, kiedy to do dyspozycji człowieka zostały oddane pierwsze wielkie teleskopy, na Marsie zaobserwowano niezwykłe utwory geologiczne które przez ich odkrywcę zostały nazwane mianem „Canali”. Później błędnie przetłumaczono ich nazwę na kanały, a te już łatwo kojarzyły się z konstrukcjami istot inteligentnych. Pewien bogaty Amerykanin, Percival Lowell, zaintrygowany możliwością istnienia istot inteligentnych na innej planecie sfinansował budowę obserwatorium mającego zajmować się badaniami Marsa. Właśnie dzięki pracom opublikowanych przez naukowców, pracujących w obserwatorium Lowell'a, zaczęto na poważnie rozpatrywać możliwości życia na innej planecie. Na fali tych poglądów stworzono wiele projektów mających na celu skontaktowanie się z innymi formami życia, między innymi powstały plany kopania wielkich kanałów na Saharze i napełniania ich płonącym olejem, w ten sposób chciano dać znać potencjalnym Marsjanom o naszym istnieniu na Ziemi. W tym okresie również powstała „Wojna światów” — audycja radiowa, która zaważyła na obrazie Marsa przez bardzo wiele lat.
Co naprawdę wiemy o Marsie dzisiaj, po kilkudziesięciu latach badania go za pomocą sond kosmicznych, po wysłaniu na jego orbitę i powierzchnię blisko 40 misji? Pierwszy obok czerwonej planety przeleciał Mariner 4, było to w 1964 roku, następnie w jej stronę pomknęły kolejne sondy. Kolejne Marinery przyniosły zdjęcia planety skalistej i nie dostępnej, dopiero Mariner 9 (1971) przekazał na Ziemie obraz Marsa jakiego znamy, tzn. planety pełnej geologicznych cudów takich jak: najwyższy wulkan w układzie słonecznym Olympus Mons mający wysokość 24 km (bez problemu przewyższył by Mount Everest, gdyby ustawiono go na dnie Rowu Mariańskiego). Oczywiście na Marsie nie brakuje też takich rzeczy jak kaniony o prawie 7 km głębokości i długości ponad 4000 km (mowa tu o słynnym Valles Marineris, jak kto woli Dolinie Marinerów). Nie może również zabraknąć wielkich równin pokrywających prawie całą północną półkulę planety i oddzielonych od wyżyn na południu 2 km urwiskiem. Następną misją o niebagatelnym znaczeniu była wyprawa Vikingów 1 i 2 (1976). Obie sondy składały się z orbitera i lądownika, na każdym lądowniku znajdował się zestaw eksperymentów mających odpowiedzieć, czy na Marsie istnieje życie. Warto też zauważyć, że było to też pierwsze w pełni udane lądowania na powierzchni planety. Vikingi z początku podały pozytywne wyniki testów na obecność życia, dopiero analiza spektrometrem pozwoliła jednoznacznie powiedzieć, że Vikingi życia na Marsie nie wykryły. Przez kilkanaście kolejnych lat nie udało się wysłać żadnej udanej misji w kierunku tej planety, dopiero Mars Global Surveyor w 1996 przerwał szereg niepowodzeń. Jeszcze tego samego roku na powierzchni planety wylądował Mars Pathfinder. Te dwie sądy są pierwszymi z serii misji planowanych przez NASA na przełomie XX i XXI wieku. Cała armada tych statków ma posłużyć przygotowaniu misji załogowej, która ma się rozpocząć w drugiej bądź trzeciej dekadzie XXI wieku.
Sama planeta ma niezwykle rzadką atmosferę, ciśnienie występujące na powierzchni wynosi mniej niż 1% ciśnienia ziemskiego; na szczycie Olympus Mons wartość ta jest jeszcze mniejsza. Atmosfera składa się w przeważającej części z dwutlenku węgla, którego i tak jest zbyt mało, by mógł w znaczącym stopniu podnieść temperaturę planety. Skład atmosfery:
- dwutlenku węgla (95.3%)
- azotu (2.7%)
- argonu (1.6%)
- tlenu (0.15%)
- pary wodnej (0.03%)
W przeszłości atmosfera Marsa prawdopodobnie była znacznie gęstsza i cieplejsza, o czym mogą świadczyć liczne ślady działalności wodnej na powierzchni. W skutek nie do końca wyjaśnionych procesów atmosfera nagle się ochłodziła i zmniejszyła swoją gęstość. Większość z zawartych w niej gazów uciekła w kosmos, bądź w przypadku dwutlenku węgla weszła w skład skał mający charakterystyczny czerwony kolor, od którego Mars nosi nazwę czerwonej planety. Woda wyparowała, bądź znajduje się teraz pod powierzchnią jako wieczna zmarzlina. Na Marsie występują czapy polarne składające się głównie z suchego lodu, czyli zestalonego dwutlenku węgla. Prawdopodobnie pod powierzchnią południowej czapy polarnej znajduje się również zamarznięta woda, dokładnie nie można tego powiedzieć gdyż cała czapa polarna nie znika również podczas marsjańskiego lata. Planeta boga wojny posiada również dwa księżyce, są to przechwycone asteroidy. Oba mają nieregularne rozmiary, odpowiednio Fobos: 27×22×18 km, Dejmos: 15×12×12 km. Nazwy księżyców oznaczają strach (Fobos) i grozę (Dejmos).